27 sierpnia 2018

"Słuchaj swojego serca" Kasie West

Ostatnio znalazłam trochę czasu żeby przeczytać książkę Kasie West i szczerze muszę przyznać to jeżeli chodzi o tą autorkę to jest to jedna z moich ulubionych.

Była jedną z tych prostych ale jednocześnie zagmatwanych. Niby od samego początku wiemy coś się stanie jednak pojawiają się małe zaskoczenia. Jeżeli chodzi o główną bohaterkę to bardzo mi się podoba jej rodzinność oraz to jak dobra potrafi być przyjaciółka.

Co według mnie jest drugim głównym wątkiem w tej książce. Piękna przyjaźń między Kate a Alaną. Naprawdę podobało mi się że dziewczyna jest w stanie zrezygnować z czegoś wielkiego tylko dla innej osoby do tego nie byle jakiej.

Przeistoczenie się głównej bohaterki też mi się podobało. Bardzo możliwe że dlatego właśnie że nie było ono takie całkowite. Osoba która nienawidzi ludzi (z poza najbliższego otoczenia) oraz jest bardzo skryta i wie co chce robić w przyszłości to właśnie Kate. Ona w swoim zachowaniu nie widzi żadnego problemu jednak jej bliscy może nie zawsze w prosty próbują uświadomić jej wokół siebie
ma też wiele innych ścieżek którymi może podążyć. I w końcu dziewczyna sobie to uświadamia a dzieje się to dzięki podkastowi. Na początku prowadzenie go jej się nie podoba jednak później zaczyna się w to w ciągać. Jak czytamy chce być lepsza żeby udowodnić coś rodzicom. I właśnie dzięki temu udowadnianiu Kate uświadamia sobie że jednak chce zmienić swoją z góry ustalona ścieżkę.

Książka pokazuje też że waśnie między rodzinami które zaczęły się wiele lat temu nie muszą się ciągnąć w nieskończoność. Frank Young był pierwszą osobą która wyciągnęła rękę. nasza bohaterka jakoś szczególnie nie ufała chłopakowi i nie darzyła za ciepłymi uczuciami jednak w końcu się do niego przekonała.

Wiec podsumowując mowie zdecydowane tak tej książce. Jeżeli chodzi o tą autorkę to naprawdę bardzo mi się podobała i nie miałam problemu z zakończeniem. Ponieważ jak wcześniejszych książkach które przeczytałam zakończenia zostawiły niedosyt ale nie taki jak powinny tylko taki że brakowało mi jeszcze co najmniej jednego rozdziału. Tak tu ono było bardzo dobre.

23 lipca 2018

"Jak cię wykraść, Phoenix?" Joss Stirling




Dziś spóźniona recenzja bardzo lekkiej młodzieżówki. To druga z sześciu części Sagi o braciach Benedictach. Jest to jedna z tych części tej Sagi która wydaje mi się lepsza, dla wytłumaczenia pierwsze trzy części naprawdę były fajne kolejne dwie (ostatnią jeszcze mam przed sobą) chodź dobre to jednak nie aż tak.

To opowieść o tytułowej Phoenix oraz o spokojnym i mądrym Yvesie. Czytając czasem się mieszałam ale to może być spowodowane zachowaniem głównego bohatera pod koniec. To wszystko jednak nie zmienia faktu że książkę czytało się bardzo przyjemnie i bardzo szybko jak zresztą nie jest jakąś wielką nowością jeżeli chodzi o książki tej autorki. Jeżeli szukacie lekkiej książki na wieczór i najlepiej romansu to właśnie w tych książkach znajdziecie to czego szukacie.

Phoenix pochodzi z bardzo złego środowiska. O swoim życiu też nie wie za wiele. Nie wie kto jest jej ojcem, matka zmarła a ona żyje we wspólnocie Sawantów. Żeby żyć we względnym spokoju codziennie musi przenieść jakiś ukradziony fant który jest na tyle kosztowny by zadowolić stojącego na czele wspólnoty/gangu Widzącego. Już na samym początku jesteśmy świadkami tego jak nasza bohaterka podpada bo niestety nie udało jej się okraść wyznaczonego celu.

Yves pochodzi z Amerykańskiej rodziny która mieliśmy okazje poznać w pierwszej części. Tak samo jak poznaliśmy jego samego. Spokojnego i mądrego jednak w tej części pokazuje on że potrfi także być nieprzewidywalny. 

I właśnie ta nieprzewidywalność tak podobała mi się w tej książce. Pomimo tego że jest to lekka książka to zakończenie jest bardzo emocjonujące. "Jak cię wykraść, Phoenix?" jest zdecydowanie jedną z tych książek które mają swoje małe miejsce w moim sercu.

8 lipca 2018

"Without Merit" Colleen Hoover

Czytasz na własną odpowiedzialność! Niżej znajdują się spojlery!


Ta książka jest inna niż wszystkie poprzednie książki CoHo jednak to nie zmienia faktu i tak uwielbiam tą książkę. Autorka zrezygnowała z typowych a jednak wyjątkowych, utartych szlaków romansu. Ta książka to zupełnie coś czego chyba nikt się nie spodziewał i chyba właśnie to jest powodem do tak różnych opinii co do tej książki. Jedni uwielbiają tą książkę innym jednak ona się nie podobała. Tak samo i u nas są różne znania jednej się podoba drugiej nie do końca.


Ja opowiadam się za miłośnikami Without Merit. Całość była tak niespodziewana i tak nowa że nie pozostało mi nic jak pokochać ją.


Cała rodzina Vossów nie należy do normalnych. Mieszkają w domu który wcześniej był kościołem, jak by tego było mało w jednej części mieszka ojciec z dziećmi z obu  małżeństw razem ze swoją nową żona, a w drogiej znacznie mniejszej mieszka jego była żona.
Oni wszyscy posiadają wiele problemów oraz sekrety których ciężar przechowywania nosiła Merit. Dziewczyna była czarną owca rodziny dlatego że jak się jej wydawało jako jedyna widzi prawdziwa naturę tej rodziny, jednak gdy czyta się dalej dowiadujemy się jak bardzo obraz dziewczyny jest ograniczony i że tak naprawdę nie widzi co się dzieje w jej rodzinie. Dopiero jedno zdarzenie karze otworzyć jej oczy ale także otwiera je reszcie rodziny która odkrywa tajemnice murów Litra Vossów.

Tak samo jak "It end with us" nowa książka Colleen porusza ważny temat jakim jest choroba psychiczna. Która pojawia się już gdy główna bohaterka opowiada nam o swojej rodzinie. Mówi o problemie swojej matki o tym jak boi się wyjść ze swojej części domu. Merit także uważa że jej siostra bliźniacza ma problemy dlatego że spotyka się tylko z śmiertelnie chorymi.

"Nie każdy błąd zasługuje na konsekwencje. 
Czasem jedyne, na co zasługuje to przebaczenie"

Jednak jak się okazuje główna bohaterka także boryka się z chorobą psychiczną jaką jest depresja. Cała książka skupia się na tym, pomimo że z samego początku nie wiemy że Merit choruje ponieważ sama ona nie jest tego świadoma oraz gdy już zostaje to odkryte dziewczyna zaprzecza tym faktem. Nawet po tym gdy wypełnia ankietę na której jednoznacznie widać że jest chora.





Na końcu książki możemy znaleźć pomocne numery oraz strony internetowe.








Znajdziemy też przewodnik dla czytelnika.

2 lipca 2018

"Uwiedź mnie" Abbi Glines

Jeśli czytaliście część pierwszą o Jaxie, to z pewnością byliście ciekawi jak potoczy się historia jego brata Jasona. I ta książka to właśnie odpowiedź na wszystkie domysły o tym właśnie młodzieńcu.
Jason od zawsze żyje w cieniu swojego brata, nic dziwnego że aby odetchnąć wyjeżdża na wyspę. Tam odpoczywa od mediów, studiów i przytłaczającej go niekiedy rodziny a dokładniej matki.
Dokładnie w momencie kiedy wraca do domu na wyspie, spotyka dziewczynę która wybiega na ulicę z kijem bejsbolowym w ręku i prosi o to aby zatrzymał auto i podwiózł ją do domu.
Czy Jason to robi? Tak, w końcu w jakiś sposób ta dwójka musiała się poznać a tu autorka wpadła na taki pomysł.
To właśnie wokół tej dwójki kręci się cała historia która jest dość skomplikowana a tym bardziej kiedy w grę wchodzą uczucia. W najmniej oczekiwanym momencie pojawia się również wątek choroby, który praktycznie zmienia wszystko. 
Mimo tej krótkiej recenzji bardzo wam polecam tą książkę jako kontynuacje całej serii.

24 czerwca 2018

"180 sekund" Jessica Park



Ta książka która wpadła w moje ręce z czystego przypadku. Pożyczyłam ja od koleżanki (która nie jest fanką romansów i także ten się jej nie za bardzo spodobał), po jej opowieści pomyślałam że to będzie typowy romans jakich wiele. Stwierdziłam że tego właśnie mi trzeba, że mam zdecydowany brak romansów ostatnio, więc przeczytałam.

I co mogę powiedzieć? Zabierałam się do tej książki bez jakiegoś większego przekonania bo w sumie nie miałam na nią planów muszę powiedzieć że dobrze się stało. Obawiam się że gdybym była bardzo nastawiona na tą książkę mogła bym się na niej zawieść lub pomimo wszystko bardzo ja faworyzować choć myślę że nie do końca ta książka na to zasługuje.

Bardzo bym chciała wypowiedzieć się w samych pozytywach na temat tej książki, ale niestety nie mogę. Były momenty że byłam gotowa ją polubić jednak mam za dużo "ale".

Zacznę jednak od pozytywów, żeby tak bardzo was do tej książki nie zniechęcać jednak. Ponieważ to w gruncie rzeczy jest dobre romansidło, tego tam nie zabraknie. Miłość jaką zrodziła się między naszymi bohaterami była szybka bo nastąpiła po tytułowych stu osiemdziesięciu sekundach. Później miłość się kształtowała i rozwijała.
Autorka pokazuje nam jak ta jedna jedyna osoba która kochamy i darzymy wielkim zaufaniem może pomóc nam wyjść z ukrycia i rozwinąć skrzydła. Jak było w przypadku Al
lison która z osoby zamkniętej, nielubiącej kontaktu z innymi ludźmi staje się otwarta, pokonuje swoje demony. Esbenowi także udaje się zrozumieć pewne rzeczy z przeszłości.

Książka pokazuje też pozytywny wpływ internetu. Według mnie jest on zbyt pozytywny, autorka tylko delikatnie musnęła pojawianie się negatywnych osób. Esben potrafi dzięki mediom społecznościowym i dzięki  swoim obserwatorom wiele zrobić. Czytając to miałam poczucie ukazanie dość prawdziwego świata i tego jak bardzo już siedzimy w internecie. Jednak powtórzę zbyt mało opisu negatywnego wpływu, według mnie jedna mała scena to za mało, autorka miała bardzo dużą możliwość ukazania tego problemu.

Kolejnym moim problemem była końcówka książki. Jakoś nie mogłam zrozumieć problemu jaki główna bohaterka sobie wymyśliła. Ja potrafię sobie wyobrazić to co Allison przechodziła i wiele zrozumieć ale to co ona wymyśliła po prostu było tak niedorzeczne. Jak myślenie trzylatka, tak mi się to kojarzy.
Miałam bardzo duże przeświadczenie że cała ta scena była wymyślona tylko po to żeby było coś nie tak. Jednak pogodzenie się głównych bohaterów można powiedzieć że było słodkie, co nie zmienia faktu że wcześniej było bezsensu i byłam zła.

Jest to książka której nie polecam jakoś szczególnie ponieważ nie porwała mnie ta historia.










17 czerwca 2018

"Jesteś moim światłem" Abbi Glines [2]

Jeśli nie zdążyliście jeszcze przeczytać "Kocham cię bez słów" to prędko to zróbcie ponieważ dzisiaj
już recenzuje dla was drugą część, a pierwsza z pewnością na to zasługuje. Zresztą nie tylko pierwsza bo druga chyba zachwyciła mnie jeszcze bardziej. Co prawda długo się na nią naczekałam ale zdecydowanie było warto.
Willa, główna bohaterka tej książki, właśnie z powrotem wprowadza się do swojej babki, w mieście w którym mieszkała do tej pory popełniła wile błędów które uniemożliwiły dalszy pobyt w tamtym miejscu (u swojej matki). Ma możliwość zamieszkania u babci ale tylko pod warunkiem że nigdy jej nie zawiedzie i będzie się wzorowo uczyła. Czy tak się dzieje? Niestety nie ponieważ jak przypada na miasteczko w którym spędziło się dzieciństwo, Willa spotyka tam swoich dawnych przyjaciół. Głównie chodzi o Brady'ego i Gunnera ponieważ to wokół tej trójki kręci się ta historia. Willa już jako mała dziewczynka darzyła innym uczuciem Brady'ego a zupełnie innym Gunnera. Gunner nie był osobą, przy której Willa się krępowała, wstydziła czy była onieśmielona ponieważ traktowała go tylko i wyłącznie jako przyjaciela, w przeciwieństwie do Brady'ego w którym Willa była zauroczona. Dlatego przy nim nie wypadało jej mówić niektórych rzeczy czy też robić. Oprócz uczuć które z czasem się pojawiły, ta trójka młodych ludzi tworzyła bardzo dobrze zgraną paczkę znajomych. Kiedy Willa wraca po długim okresie czasu, wszystko się zmienia, wszyscy są już dorośli, mają zupełnie inne spojrzenie na swoje życie niż za czasów dzieciństwa. Jedyne co się nie zmieniło to uczucia, którymi siebie darzą. Jednak to kogo uczucia zwyciężą z wszystkimi przeciwnościami losu pozostawię dla was tajemnicą, ponieważ na prawdę warto sięgnąć po tą książkę i przeczytać ją w całości.


Zapraszamy was również na naszego instagrama: https://www.instagram.com/opisujemyrecenzujemy/?hl=bg

11 czerwca 2018

"Przesilenie" Katarzyna Berenika Miszczuk



Z sobą mam już przygodę z ostatnia książką z serii Kwiat Paproci. I muszę powiedzieć że bardzo żałuje tego że muszę się pożegnać z Gosią. Bardzo chciała bym przeczytać jeszcze kilka książek z jej udziałem, zżyłam się z nią oraz z wszystkimi bohaterami z tych książek. Na pewno będę często wracać do tej serii.


Co do tego co było w tej części to... sama nie wiem co powiedzieć bo to że mi się podobało to na pewno. Wydaje mi się że mój zachwyt tą książką nie jest niczym nowym bo słyszałam że większości osób się podoba. Słyszałam też że były osoby którym zakończenie nie przypadło do gustu. Mnie ono pasowało, wydawało mi się że wiem jak się skończy książka a jednak jej zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło, ale nic więcej nie powiem na temat zakończenia. Natomiast jeżeli chodzi o całość to dużo się działo i przez większość tego czasu w napięciu czekałam aż w końcu Swarożyc powie kogo Gosia ma zabić.
W między czasie nasza bohaterka musiała się skupić na swoim ziemskim życiu a nie na rozmowach z bogami. W tej części miłość Gosi i Mieszka się ustatkuje, ale także Gosia dowie się kto jest jej ojcem...

Podsumowując czytając nie da się nudzić ponieważ ciągle wychodzą na jaw jakieś nowe fakty i bohaterka musi rozwiązywać pojawiające się pytania. Poznajemy też nowe słowiańskie czary związane z ogniem ale nie tylko. Coś co mi się spodobało czyli legenda która pojawiła się oraz słowiańskie powstanie świata.
Zdecydowanie polecam.