8 stycznia 2017

"Ja, diablica", "Ja, anielica" i "Ja, potępiona" Katarzyna Berenika Miszczuk

Opisze w jednym poście wszystkie trzy książki. Podzielę jednak go na trzy części. Każdą książkę tej serii opisze krótko. Jeżeli ktoś nie czytał książek, a przeczyta ten post w całości może spodziewać się spojlera. Doradzam wiec czytać po kawałku lub pogodzić się z tym że nie będzie niespodzianek podczas czytania.
Już na początku chce wszystkich zachęcić do sięgnięcia po te książki, nie zastanawiajcie się tak długo jak ja!


Ja, diablica
Przyznam szczerze że kilka razy chciałam się zabrać za przeczytanie tej książki, ale jakoś zawsze coś mnie od tego odciągało. W końcu dorwałam ją na promocji i przeczytałam ją. Jestem nią zachwycona (tak samo jak kolejnymi częściami serii), świat jest w niej tak dobrze wykreowany. Autorka bardzo dobrze, a nawet powiedziałabym że świetnie opisała Niższą Arkadię, a także równie dobrze stworzyła bohaterów książek.
W pierwszej części nasza główna bohaterka Wiktoria Biankowska zostaje zabita i pierwsze rozdziały są  o tym jak dziewczyna trafia do urzędu w Niższej Arkadii (Piekle) i staje się pełnoprawną diablicą. Dodam tu że to jest pewnego rodzaju zaszczyt, nie każdy po dostaniu się do Piekła zostaje diabłem czy diablicą. Żeby zostać diablicą Wiktoria musiała się spodobać diabłu który toczył targ o jej duszę. Jej się to udało ale mogę wam zdradzić, że to nie tylko z powodu jej urody. Azazel nie robi nic bez powodu, a co do Wiktorii miał szczególne plany tak samo jak diabeł Beleth. Pierwszy z nich próbuje zająć miejsce Lucyfera do czego jest mu potrzebna Wiki, a drugi chce ją uwieść. Jednak Beleth ma utrudnione ponieważ ona nie może zapomnieć i przystojnym śmiertelniku, Piotrku.
Mogłabym się tu rozpisać o wydarzaniach z książki, ale lepiej będzie jak sami je odkryjecie. Książka ta wciąga już od pierwszych stron, a wydarzenia w niej zawarte śmieszą ale także trzymają w napięciu. 


Ja, anielica
W drugiej części autorka zaskakuje nas już w pierwszy rozdziale. Po tytule i tym jak zakończyła się pierwsza część można wyciągnąć wnioski za Wiktoria znów umarła, jednak nic bardziej mylnego. Przez całą książkę dziewczyna zostaje żywa. Tym razem poznaje kolejne zaświaty, Arkadie (Niebo). Zwiedza ją z diabłami Azazelem (który ma o wiele bardziej ambitny plan niż w pierwszej części) i  Belethem. Oprócz zaświatów poznajemy nowe postacie takie jak rodziców Wiktorii anioła Moroniego i innych. W tej części na złą drogę sprowadza ją właśnie anioł Moroni, który jest jeszcze bardziej szalony od Azazela (jest też o wiele sprytniejszy i poinformowany od niego).
Walka jaką w tej części musieli przejść bohaterowie szczerze powiedziawszy bardziej mi się podobała od tej w pierwszej części. Była bardziej porywająca. jednak była niczym w porównaniu z kolejną częścią. 
Druga część według mnie była cudna, czego się oczywiście spodziewałam. Chyba nie muszę pisać o tym jak pięknie stworzony był świat. Pani Miszczuk nie zawiodła mnie, przeciwnie sprawiła że jeszcze bardziej zakochałam się w tych książkach i już byłam na etapie kupowania kolejnych jej książek. 


Ja, potępiona
Szczerze powiedziawszy nie jestem pewna w której części Wiktoria dowiaduje się, że istnieją jeszcze jedne zaświaty, wydaje mi się że było to w drugiej części ale nie jestem pewna w 100%. W trzeciej części bohaterka może poznać realia jakie panują w Tartarze. Do tych zaświatów trafiają najgorsi
z najgorszych, wiec dlaczego Wiktoria tam trafiła? Przez przypadek, to nie ona miała być potrącona przez ciężarówkę. Która miała trafić w Piotrka nie w nią. Dlaczego? Ponieważ Beleth chciał się już na zawsze pozbyć konkurencji, której tak naprawdę już nie miał. Zamiast tego pozbył się na zawsze Wiktorii. Lecz czy na pewno? Oczywiście że nie poświęcił coś bardzo ważnego by móc ją uratować, co dowiodło jego miłości do niej. Nie myślcie jednak że na wyciągnięciu Wiki z Tartaru książka się kończy. O nie nie to jest dopiero początek najlepszych wydarzeń.
Ostatnia część książki na samym początku mnie zdenerwowała. Jednak później było lepiej. Najbardziej podobała mi się zmiana Wiktorii, w końcu stała się twardą kobietą co widać już zaraz po tym jak trafiła do Tartaru. Wątek miłosny też nie był zły (w końcu byli razem!).
Najlepszą rzeczą w całej tej książce były wydarzenia z 13 ostatnich rozdziałów. Najlepsza walka ze złem jaką czytałam! Takie emocje podczas czytania. Nie da się jej odłożyć jak już się zacznie te 13 rozdziałów, za bardzo ciekawi to jak pokonają kogoś tak silnego.
Podczas czytania sama próbowałam wymyślić skuteczny plan, jednak to co autorka wymyśliła było jednocześnie tak proste i tak nieprzewidywalne że sama nie wiem jak to skomentować.
Jedynym moim pragnieniem jest to by Pani Miszczuk napisała jeszcze jedną część.

PS. Jeżeli ktoś już przeczytał proszę o notkę w komentarzu na temat swojej ulubionej postaci. kto i dlaczego?



1 komentarz:

  1. Ja te książki dorwałam w bibliotece 😊 I jak zaczęłam czytać to byłam w szoku że Polska autorka tak fajnie pisze serioooo
    Najlepszy dla mnie to tam jest Lucyfer 😂 on mnie tak ośmieszył że masakra ten jego gabinet i ta sekretarka hahaha
    Kleopatra też dobra agentka jak się ubierała 🙆
    No i Azazel świr
    Kurczę nie dam rady wybrać ulubieńca bo każdy miał coś w sobie

    OdpowiedzUsuń