Strony

24 czerwca 2018

"180 sekund" Jessica Park



Ta książka która wpadła w moje ręce z czystego przypadku. Pożyczyłam ja od koleżanki (która nie jest fanką romansów i także ten się jej nie za bardzo spodobał), po jej opowieści pomyślałam że to będzie typowy romans jakich wiele. Stwierdziłam że tego właśnie mi trzeba, że mam zdecydowany brak romansów ostatnio, więc przeczytałam.

I co mogę powiedzieć? Zabierałam się do tej książki bez jakiegoś większego przekonania bo w sumie nie miałam na nią planów muszę powiedzieć że dobrze się stało. Obawiam się że gdybym była bardzo nastawiona na tą książkę mogła bym się na niej zawieść lub pomimo wszystko bardzo ja faworyzować choć myślę że nie do końca ta książka na to zasługuje.

Bardzo bym chciała wypowiedzieć się w samych pozytywach na temat tej książki, ale niestety nie mogę. Były momenty że byłam gotowa ją polubić jednak mam za dużo "ale".

Zacznę jednak od pozytywów, żeby tak bardzo was do tej książki nie zniechęcać jednak. Ponieważ to w gruncie rzeczy jest dobre romansidło, tego tam nie zabraknie. Miłość jaką zrodziła się między naszymi bohaterami była szybka bo nastąpiła po tytułowych stu osiemdziesięciu sekundach. Później miłość się kształtowała i rozwijała.
Autorka pokazuje nam jak ta jedna jedyna osoba która kochamy i darzymy wielkim zaufaniem może pomóc nam wyjść z ukrycia i rozwinąć skrzydła. Jak było w przypadku Al
lison która z osoby zamkniętej, nielubiącej kontaktu z innymi ludźmi staje się otwarta, pokonuje swoje demony. Esbenowi także udaje się zrozumieć pewne rzeczy z przeszłości.

Książka pokazuje też pozytywny wpływ internetu. Według mnie jest on zbyt pozytywny, autorka tylko delikatnie musnęła pojawianie się negatywnych osób. Esben potrafi dzięki mediom społecznościowym i dzięki  swoim obserwatorom wiele zrobić. Czytając to miałam poczucie ukazanie dość prawdziwego świata i tego jak bardzo już siedzimy w internecie. Jednak powtórzę zbyt mało opisu negatywnego wpływu, według mnie jedna mała scena to za mało, autorka miała bardzo dużą możliwość ukazania tego problemu.

Kolejnym moim problemem była końcówka książki. Jakoś nie mogłam zrozumieć problemu jaki główna bohaterka sobie wymyśliła. Ja potrafię sobie wyobrazić to co Allison przechodziła i wiele zrozumieć ale to co ona wymyśliła po prostu było tak niedorzeczne. Jak myślenie trzylatka, tak mi się to kojarzy.
Miałam bardzo duże przeświadczenie że cała ta scena była wymyślona tylko po to żeby było coś nie tak. Jednak pogodzenie się głównych bohaterów można powiedzieć że było słodkie, co nie zmienia faktu że wcześniej było bezsensu i byłam zła.

Jest to książka której nie polecam jakoś szczególnie ponieważ nie porwała mnie ta historia.










17 czerwca 2018

"Jesteś moim światłem" Abbi Glines [2]

Jeśli nie zdążyliście jeszcze przeczytać "Kocham cię bez słów" to prędko to zróbcie ponieważ dzisiaj
już recenzuje dla was drugą część, a pierwsza z pewnością na to zasługuje. Zresztą nie tylko pierwsza bo druga chyba zachwyciła mnie jeszcze bardziej. Co prawda długo się na nią naczekałam ale zdecydowanie było warto.
Willa, główna bohaterka tej książki, właśnie z powrotem wprowadza się do swojej babki, w mieście w którym mieszkała do tej pory popełniła wile błędów które uniemożliwiły dalszy pobyt w tamtym miejscu (u swojej matki). Ma możliwość zamieszkania u babci ale tylko pod warunkiem że nigdy jej nie zawiedzie i będzie się wzorowo uczyła. Czy tak się dzieje? Niestety nie ponieważ jak przypada na miasteczko w którym spędziło się dzieciństwo, Willa spotyka tam swoich dawnych przyjaciół. Głównie chodzi o Brady'ego i Gunnera ponieważ to wokół tej trójki kręci się ta historia. Willa już jako mała dziewczynka darzyła innym uczuciem Brady'ego a zupełnie innym Gunnera. Gunner nie był osobą, przy której Willa się krępowała, wstydziła czy była onieśmielona ponieważ traktowała go tylko i wyłącznie jako przyjaciela, w przeciwieństwie do Brady'ego w którym Willa była zauroczona. Dlatego przy nim nie wypadało jej mówić niektórych rzeczy czy też robić. Oprócz uczuć które z czasem się pojawiły, ta trójka młodych ludzi tworzyła bardzo dobrze zgraną paczkę znajomych. Kiedy Willa wraca po długim okresie czasu, wszystko się zmienia, wszyscy są już dorośli, mają zupełnie inne spojrzenie na swoje życie niż za czasów dzieciństwa. Jedyne co się nie zmieniło to uczucia, którymi siebie darzą. Jednak to kogo uczucia zwyciężą z wszystkimi przeciwnościami losu pozostawię dla was tajemnicą, ponieważ na prawdę warto sięgnąć po tą książkę i przeczytać ją w całości.


Zapraszamy was również na naszego instagrama: https://www.instagram.com/opisujemyrecenzujemy/?hl=bg

11 czerwca 2018

"Przesilenie" Katarzyna Berenika Miszczuk



Z sobą mam już przygodę z ostatnia książką z serii Kwiat Paproci. I muszę powiedzieć że bardzo żałuje tego że muszę się pożegnać z Gosią. Bardzo chciała bym przeczytać jeszcze kilka książek z jej udziałem, zżyłam się z nią oraz z wszystkimi bohaterami z tych książek. Na pewno będę często wracać do tej serii.


Co do tego co było w tej części to... sama nie wiem co powiedzieć bo to że mi się podobało to na pewno. Wydaje mi się że mój zachwyt tą książką nie jest niczym nowym bo słyszałam że większości osób się podoba. Słyszałam też że były osoby którym zakończenie nie przypadło do gustu. Mnie ono pasowało, wydawało mi się że wiem jak się skończy książka a jednak jej zakończenie całkowicie mnie zaskoczyło, ale nic więcej nie powiem na temat zakończenia. Natomiast jeżeli chodzi o całość to dużo się działo i przez większość tego czasu w napięciu czekałam aż w końcu Swarożyc powie kogo Gosia ma zabić.
W między czasie nasza bohaterka musiała się skupić na swoim ziemskim życiu a nie na rozmowach z bogami. W tej części miłość Gosi i Mieszka się ustatkuje, ale także Gosia dowie się kto jest jej ojcem...

Podsumowując czytając nie da się nudzić ponieważ ciągle wychodzą na jaw jakieś nowe fakty i bohaterka musi rozwiązywać pojawiające się pytania. Poznajemy też nowe słowiańskie czary związane z ogniem ale nie tylko. Coś co mi się spodobało czyli legenda która pojawiła się oraz słowiańskie powstanie świata.
Zdecydowanie polecam.



3 czerwca 2018

"Dla Ciebie płonę" Abbi Glines

Długo czekałam aby przeczytać tą część. Postać Nan cały czas mnie intrygowała,
zastanawiałam się czy zostanie do końca serii bohaterką raczej negatywną. Albo raczej pozbawioną uczuć, zazwyczaj wkurzona i wredną. Czy tak się stało? Nie, Nan w swojej części zmienia się całkowicie, zazdrości swoim poprzedniczkom prawdziwej miłości, dzieci, i tego że są bezwarunkowo kochane, jak się okazuje ona też tego pragnie. Major i Cipe to postaci tak dobrze wykreowane przez autorkę że bez nich ta książka byłaby pusta. Są oni bowiem agentami specjalnymi którzy potrzebują od Nan pewnych informacji o jej byłym facecie, dlatego postanawiają że misją jest poderwanie dziewczyny do tego stopnia aby chciała opowiadać o swoich byłych chłopakach.
Pierwotnie jest to misja dla Majora ale on nie bardzo zdaje sobie sprawę z tego że musi się bardziej postarać więc tego poprostu nie robi dlatego też na jego miejsce musi wejść Cope który podaje się za Gunnera aby to jaki zawód wykonuje nie wyszło na jaw.
Misja nie jest taka łatwa, Nan jest bardzo wymagającą kobietą. Ale czy się udaje? Tak, ale nie zdradzę wam komu, gdyż jest to bardziej skomplikowane, Major z czasem powraca do misji i jest przekonany że tym razem postara się bardziej bo na prawdę kocha Nan, ale ona jest zauroczona w Gunnerze z którym to spotkała się w Las Vegas.
Całą książkę czytało się w porządku choć niektóre wątki erotyczne były zbyt przesadzone, każda książka Abbi Glines ma dużo takich wątków ale to pierwsza część w której robiło się to przesadzone stąd wniosek że książka jest jedynie dla starszych czytelników.